top of page

MAGNUSSEN MA JESZCZE WIĘKSZE PROBLEMY, HAAS MOŻE CHCIEĆ GO ZWOLNIĆ

Kevin Magnussen stoi przed bardzo realną perspektywą niewzięcia udziału w wyścigu Formuły 1 w tym sezonie, co tylko zwiększa ryzyko, że w dłuższej perspektywie jego miejsce w Haasie będzie coraz mniej pewne.


Waleczny Duńczyk, który nie ma sobie równych, zdobył olśniewające 10 punktów karnych w zaledwie sześciu wydarzeniach w tym sezonie, co oznacza, że ​​musi ukończyć pozostałą część roku 2024 bez zdobycia dwóch kolejnych punktów, inaczej automatycznie zostanie zawieszony na jeden wyścig.


W takich okolicznościach Haas zastąpiłby go swoim kierowcą rezerwowym i protegowanym Ferrari, Ollie Bearmanem, którego przeznaczeniem jest prędzej czy później dołączyć do tego zespołu na pełny etat. Oczywiście w grę wchodzi również Pietro Fittipaldi.


Fot. Andy Hone / Motorsport Images


Obecność Bearmana stanowi oczywiste zagrożenie dla Magnussena, gdy ogłoszono rozszerzoną rolę młodego Brytyjczyka, chociaż presja na Kevina, aby zachował swoje miejsce, wydawała się nieco mniejsza w świetle potwierdzonego niedawnego przejścia Nico Hulkenberga do Kick Saubera na sezon 2025.


"Oczywiście zwiększa to szanse Kevina" – powiedział szef zespołu, Ayao Komatsu przed weekendem Grand Prix Miami.


"Jednak potrzebujemy kogoś, kto może być punktem odniesienia dla zespołu." – dodał szef amerykańskiego zespołu.


Fot. Steven Tee / Motorsport Images


W tej chwili Ayao Komatsu nie jest przekonany, czy Kevin Magnussen może być punktem odniesienia dla zespołu.


Magnussen i Bearman w Haasie wydają się całkowicie prawdopodobną opcją, połączenie młodości oraz doświadczenia, ale nie jest pewne, że Kevin zostanie w zespole.


Rozumie się, że musi zrobić więcej, aby przekonać Komatsu, a jego wybryki w Miami nie pomogły w tym, mimo że Magnussen przyznał się do najgorszego ze swoich incydentów, oraz że punkty karne zostały przyznane w wyniku gry zespołowej.


Magnussen grał jako tylny strzelec podczas sprintu w Miami, podczas gdy jego kolega z zespołu, Hulkenberg zajął dobre siódme miejsce, zdobywając punkty. Jednak przekroczył linię w oczach stewardów i, co równie ważne, Haasa, kiedy jego agresywna defensywna jazda wykraczała poza zwykłą walkę z Lewisem Hamiltonem i zamieniła się w rutynowe lekceważenie przepisów, aby desperacko pozostać na czele.



To nie było dobre spojrzenie – "żenujące", nazwał to jeden z przedstawicieli starszego zespołu, a co najważniejsze, nie wynikało to z bezpośredniego rozkazu Haasa. Granie w grę zespołową poprzez ochronę Hulkenberga to jedno, ale prowadzenie pojazdu w taki sposób nie było wymagane, oczekiwane ani pożądane.


Być może wymowne było to, że Komatsu nie bronił Magnussena w sobotę w oficjalnym komunikacie prasowym zespołu.


Zatem nie chodzi tylko o to, że Magnussen sam znalazł się na krawędzi zakazu. Może się to zdarzyć w przypadku systemu punktów karnych. Jednak ich szybkie zdobywanie przez Magnussena i sposób, w jaki to zrobił, nie wzbudziły sympatii jego szefa. Co jest problematyczne, biorąc pod uwagę jego szersze występy.


Fot. XPB Images


Jak mówi Komatsu, Haas potrzebuje odniesienia po Hulkenbergu. Nico, jest w tym sezonie w doskonałej formie, a już w zeszłym roku był szybki, jednak w tej kampanii jest w stanie przełożyć to na niezmiennie dobre wyniki dzięki ulepszeniom samochodu Haasa.


Komatsu nie może wystarczająco pochwalić pracy, którą wykonał, i gdyby to od niego zależało, podpisałby z Hulkenbergiem nowy kontrakt. Odbyły się wstępne rozmowy i Nico wydawał się szczerze zainteresowany, ale presja Audi na rynek kierowcówsprawiła, że ​​wszystko wydarzyło się zbyt wcześnie.


Właściciel zespołu, Gene Haas, nie lubi zawierać transakcji z kierowcami przed końcem roku i jego słowo w tej sprawie jest ostateczne. Nawet gdyby Komatsu mógł zaproponować umowę, którą Hulkenberg zaakceptowałby, złożenie jej prawdopodobnie nie było możliwe.


Zatem Komatsu musi poradzić sobie z rzeczywistością związaną ze stratą swojego gwiazdorskiego kierowcy, podczas gdy urzędujący drugi kierowca wygląda dokładnie tak – jest numerem dwa, a nie liderem na przyszły sezon i później, chociaż gdyby zatrudnili z powrotem Mazepina, to kto wie?


Fot. Roksana Ćwik / ŚwiatWyścigów.pl


Magnussen osiągnął imponujące szczyty po powrocie do Formuły 1 z Haasem w 2022 r., ale poprzednik Komatsu, Guenther Steiner, podejrzewał, że lepszy kolega z zespołu niż Mick Schumacher ujawniłby pewne niespójności w występach Magnussena. Przybycie Hulkenberga dokładnie to zrobiło.


Hulkenberg w tym sezonie nieustannie walczy o punkty. Jego średnia pozycja na mecie w tym sezonie to 11 miejsce.


Magnussen jednak w większości korzystał ze swoich ograniczeń, a nie potencjału. Nie wszystko było takie złe. Przez jakiś czas w Arabii Saudyjskiej wspaniale grał w grę zespołową, zanim przekroczył granicę, a Komatsu pochwalił go za jazdę w Australii. Magnussen ma jednak gorszą, średnią pozycję na mecie, która wynosi 14 miejsce.


Ponieważ Bearman zapewne dołączy do zespołu, Magnussen może się jednak przydać. Ma doświadczenie, doskonale zna zespół i bardzo dobrze zaangażował się w erę Komatsu. Nie ma wątpliwości co do jego etyki pracy.


Jeśli jednak coś się nie zmieni, Magnussen nie zdobędzie kolejnej umowy z Haasem wyłącznie dzięki swoim występom na torze.


Mógł liczyć na wsparcie ze strony wielkiego szefa, ponieważ Gene Haas zawsze go lubił. Częścią jego problemu jest jednak to, że Haas wydaje się znacznie atrakcyjniejszą propozycją niż sześć miesięcy temu.


Fot. Shameem Fahath


Prawdopodobnie będzie miał więcej rywali na swoje miejsce w czasie, gdy Komatsu może uznać, że nie jest wystarczająco dobrym kandydatem na lidera.


Jeśli wykluczenie Magnussena na jeden wyścig stanie się faktem, dla Haasa będzie to rzeczywisty przykład tego, co jest możliwe w składzie kierowcy na poziomie Hulkenberga i Bearmana.


Fot. Getty Images

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page